Po opuszczeniu Hanawonu uchodźcy w końcu rozpoczynają samodzielne życie. Hosaniak zaznacza, że nadal są jednak wspierani przez południowokoreański rząd. która w Korei Południowej
7 października 2017, 15:37Najnowsze7 października 2017, 15:37Dla cudzoziemca życie w Korei Południowej jest trudne, bo jest to bardzo hermetyczne środowisko, do którego bardzo trudno przeniknąć i nawiązać intymne stosunki z miejscowymi - mówił Włodzimierz Podruczny ps. Vlad Miller. Wraz z żoną Małgorzatą Kalicińską napisali książkę "Dom Ulsan, czyli nasze rozlewisko". - Koreańczycy są bardzo uprzejmi, życzliwi. To podstawa wszelkich kontaktów międzyludzkich - zapewniali goście programu "Pokaż nam Świat".Program „Pokaż nam Świat” w każdy weekend na antenie TVN24 red / Źródło: tvn24bisŹródło zdjęcia głównego: Włodzimierz PodrucznyPozostałe wiadomościChoć do zimy zostało jeszcze trochę czasu, to ciepłownie w całym kraju już mają kłopoty. Wszystko przez braki węgla, który na dodatek jest rekordowo drogi. Dla mieszkańców oznacza to jedno - podwyżki, które mogą sięgnąć nawet kilkudziesięciu procent. Rządzący zapewniają, że dostrzegają problem i zapowiadają jego rozwiązanie. Gdzie i o ile wzrosną rachunki za ogrzewanie? Sprawdzamy, jak wygląda sytuacja w polskich krajuRachunki za ogrzewanie w górę. Sprawdzamy, gdzie i o ile wzrosnąAktualizacja: 4 sierpnia 2022, 12:24Z kraju3 sierpnia 2022, 14:21Aktualizacja: 4 sierpnia 2022, 12:24Źródło:TVN24 Biznes, PAP
Dodatkowo: NNW: 50 000 zł OC: 250 000 zł OC sportowe: 250 000 zł zdarzenia pod wpływem alkoholu sprzęt sportowy zachorowanie COVID-19. Kup ubezpieczenie. Tego rodzaju ubezpieczenie turystyczne do Korei Południowej znajdziesz od 4 zł za dzień. Pamiętaj jednak, by dopasować polisę pod kątem kierunku i charakteru wyjazdu.
Bestsellery Najciekawsze propozycje książkowych biografii i autobiografii z ostatnich tygodni.
W środę w Korei Płd. na COVID-19 zmarło 70 osób, a dzień wcześniej odnotowano 94 zgony, najwięcej od początku pandemii. Łączny bilans zgonów wzrósł do 4456. Zobacz także: Polka opisuje życie w Korei Południowej; W kraju wykryto dotychczas 128 przypadków zakażenia nowym wariantem koronawirusa Omikron.
Ostatnio otrzymałam sporo pytań z Polski na temat życia w Korei Południowej w związku z napiętą sytuacją pomiędzy Koreą Północną, a Stanami Zjednoczonymi. Jak większość zainteresowanych zapewne wie, Korea Południowa i Północna nadal są w stanie wojny. Jak więc żyje się nam, Polakom w tym niebezpiecznym kraju? Odpowiedz jest prostsza niżby się mogło wydawać. Zupełnie zwyczajnie. Nie ma ludzi chowających sie ze strachu w piwnicach, robiących zapasy na czas wojny, nie ma nawet zbyt wiele informacji w internecie na ten temat. W zupełnym przeciwieństwie do Polski gdzie media kreują wizerunek Korei jako kraju przepełnionego lękiem przed zbliżającym sie konfliktem. Dyskusje owszem są, ale głownie na forum politycznym, w wiadomościach, telewizji i wśród wojska. Nie dyskutuje się o wojnie przy kieliszku soju, ani w zaciszu domu. Przyjrzyjmy się za tym czym żyje Korea Południowa sprawdzając wyszukiwania na 1. Na pierwszym miejscu mamy informacje o tym jak dziewczyny z gimnazjum w Busan pobiły inna dziewczynę 2. Informacje związane z nowym filmem. 3. Informacje o celebrytce 10. Wolny wtorek z okazji święta Chuseok Jeszcze jednym poważnym tematem, który ostatnio króluje w wiadomościach są toksyczne podpaski, w których wykryto substancje mające negatywny wpływ na organizm. Gdzie w tym wszystkim wojna? Wojna jest, ale gdzieś głębiej i nie wyciągnięta na pierwszy plan życia codziennego. Ludzie jedzą, piją, strajkują, uczą się, bawią i absolutnie nie panikują w sprawie konfliktu. Jednym z tych przykładów jest organizowany co roku od 1972 roku dryl, podczas którego obywatele powinni rzucić to czym akurat się zajmują i zejść do schronów. W tym roku 22 sierpnia o 14 również odbyło się tego typu szkolenie z dodatkowym użyciem samolotów i bomb dymnych. Jaka była reakcja społeczeństwa? Część skomentowała, że nawet nie usłyszeli alarmu, niekórzy pracownicy firm nie ruszyli się sprzed komputerów, bo przecież to czego nie zrobią trzeba będzie skończyć na nadgodzinach, turyści wpatrywali sie z niezrozumieniem w niebo, a część przechodniów, uczniowie i niektórzy obywatele, którzy akurat natknęli się na policje zostali nakłonieni do zejścia do schronów. Korea tętni życiem, przyjemuje turystów, a ludzie leniwie wylegują się nad rzeką. Znalezienie takich karykatur też nie jest niczym specjalnym. A co Wy myślicie o sytuacji w Korei Południowej? Czy mimo ostrzeżeń przylecielibyście tu na wakacje?
Jak zmieniła się Korea Południowa po wojnie koreańskiej? gru 26, 2022. Transformacja gospodarcza Korei Południowej była możliwa również dzięki przemianom społecznym, które dokonywały się w tym czasie w kraju. W czasie i po wojnie koreańskiej nastąpił masowy exodus ze wsi do miast, a zniszczenie mienia w czasie wojny
"Kiedy zapytałem: "Co Wielki Wódz myśli o papieżu, głowie Kościoła?", moi rozmówcy przerwali rozmowę. Nie wiedzieli, kto to jest Ojciec Święty" - wspomina swoją wizytę w Korei Północnej prof. dr hab. Waldemar Dziak, specjalista od problematyki północnokoreańskiej, wykładowca Collegium Civitas i PAN. "Żeby zrozumieć specyfikę północnokoreańską, przede wszystkim trzeba wiedzieć, że to jedyne państwo na świecie, gdzie całe społeczeństwo - 25 milionów - podzielono na trzy klasy, według stopnia lojalności dla wodza i dla reżimu" - tłumaczy. Jak podkreśla, "na zewnątrz to społeczeństwo przypomina zwarte roboty". Ale co tak naprawdę dzieje się w głowie Koreańczyka z północy i czy da się stworzyć jego portret? Anna Gańczarek-Rał, RMF FM: Czy da się przedstawić rys psychologiczny, społeczny mieszkańca Korei? Wiadomo, co tak naprawdę siedzi w głowie Koreańczyka z północy? Prof. dr hab. Waldemar Dziak, Collegium Civitas: To jest pytanie, nad którym dzisiaj głowią się sztabowcy i wywiady w Tokio, Seulu, Waszyngtonie, Pekinie, Moskwie i w każdej stolicy azjatyckiej. Bo to jest największa tajemnica społeczności północnokoreańskiej. Pamiętajmy, że Korea Północna to państwo niepodobne do żadnego innego na świecie. To państwo totalitarne, gdzie ideologia nie jest ani komunistyczna, ani nacjonalistyczna. To jest raczej taka mieszanka wybuchowa nacjonalizmu, rasizmu, ksenofobii, szowinizmu, stalinizmu, maoizmu, polpotyzmu i to wszystko jeszcze okraszone konserwatyzmem. I to jest ideologia dżucze - ta, która rządzi. Pani pytanie jest o tyle trudne, że w tym kraju nie prowadzi się żadnych badań socjologicznych, żadnych badań opinii publicznej i żaden obcokrajowiec, uczony, ekspert nie może tam pojechać i zaproponować, że on zrobi jakieś badania, bo chciałby się tego dowiedzieć. To jest w ogóle niemożliwe. Korea Północna jest najbardziej zamkniętym państwem i najbardziej zamkniętym społeczeństwem - to znaczy izolowanym od wszelkich kontaktów i wpływów zewnętrznych. Przeciętny obywatel Korei Północnej nie ma zielonego pojęcia co się dzieje na świecie. Jak daleko sięga indoktrynacja? Koreańczyk naprawdę uznaje Kimów za bogów? Byłem wiele razy w Korei. Raz, kiedy zapytałem: "Co wielki wódz myśli o Ojcu Świętym, papieżu, który jest głową Kościoła?", moi rozmówcy przerwali rozmowę. Nie wiedzieli kto to jest papież! Dopiero na drugi dzień dowiedzieli się i z dumą poinformowali, że już możemy porozmawiać. Na pytanie mojego doktoranta o Jugosławię, byli przekonani, ze Jugosławia nadal istnieje - jako niepodległe państwo. Koreańczycy Północni do dziś nie wiedzą, że ludzie byli na Księżycu, bo niestety, tymi ludźmi byli Amerykanie, czyli wrogowie, jankesi, imperialiści, wilkołaki, więc "nie mogli" być na Księżycu. To kto jest dla nich najważniejszy? Kiedyś niemiecki dziennikarz zapytał, czy są w Korei ludzie wierzący. Funkcjonariusze przyprowadzili Koreankę, która powiedziała, że jest wierzącą chrześcijanką i uwielbia Kim Ir Sena. Dziennikarz zapytał ją, czy nie ma sprzeczności między miłością i wiarą w Boga i miłością i wiarą w Kim Ir Sena. Odpowiedziała z pełnym przekonaniem, że przecież to jedna i ta sama osoba. Żeby zrozumieć specyfikę północnokoreańską, to przede wszystkim trzeba wiedzieć, że to jedyne państwo na świecie, gdzie całe społeczeństwo, 25 mln podzielono na trzy klasy, według stopnia lojalności dla wodza i dla reżimu. Oblicza się, że 22 procent społeczeństwa należy do klasy uprzywilejowanej, druga to to klasa chwiejna, to tacy, którzy nie są otwartymi wrogami władz i wreszcie trzecia - klasa wroga. W chwili urodzenia otrzymuje się przydział do odpowiedniej. Jeżeli jest się w klasie wrogiej, to nie ma się najmniejszych szans na podjęcie studiów, choćby się było geniuszem. Dziewczyna z klasy uprzywilejowanej może poznać chłopaka z klasy chwiejnej, ale nigdy nie może zawrzeć z nim związku małżeńskiego, bo władze do tego nie dopuszczą. Trudno mówić o jakimś życiu prywatnym. Tak, ale przecież żadne państwo nie jest w stanie stworzyć totalnej izolacji. Ci ludzie znajdują sposoby, żeby uciec. Pokazuje to przykład Koreanki, która uciekła i nie mogła się zupełnie odnaleźć w nowej rzeczywistości, ale mimo wszystko - jednak udało jej się stamtąd wydostać. To jest dobry przykład. W tym momencie mamy już 30 tys. uciekinierów w Korei Południowej. Korea Południowa mimo różnych zachęt finansowych, szkoleń, kursów przystosowania do nowych warunków, nie może sobie dać rady z integracją tych ludzi. Ludzie wychowani w innym systemie wartości, w innym trybie życia, nie odnajdują się w świecie. Zdarza się, że Koreańczycy uciekają na południe i po pewnym czasie wracają, to są jednostki, które nie odnalazły się w nowym systemie. Niby tam im brakowało tej wolności, ale okazuje się, że ta wolność nie była taka ważna. Północnokoreańscy uciekinierzy mówią, że uciekli, bo zaczął się głód, bo było trudno znaleźć pożywienie. Zauważyłem, że nikt nie powiedział, że uciekł z Korei Północnej, bo to był obóz koncentracyjny, że tam nie ma wolności jednostki, człowieka, religii. Uciekają setki, ale nie tysiące, dziesiątki tysięcy - a reżim trwa mocno. Ale wciąż można normalnie porozmawiać? Jest Internet, są telefony? Komórki są tam tak skonstruowane, że można rozmawiać tylko wewnątrz kraju. Jeżeli ktoś chce pogadać sobie z Chińczykiem, to musi udać się do strefy przygranicznej, kupić chiński telefon, przez który może połączyć się z kimś z Korei Południowej. Znamy liczne przypadki rozstrzelania obywatela Korei Północnej, najczęściej studenta czy młodego ucznia, który bez zgody władz połączył się ze swoim przyjacielem z Korei Południowej. Mamy więc do czynienia ze społeczeństwem, które jest niezbadane. Nie wiemy, na przykład jak ludność Korei Północnej zareagowałaby w przypadku wkroczenia armii Korei Południowej, czy amerykańskiej. Nie spotyka się to z oporem społeczeństwa? Na zewnątrz to społeczeństwo przypomina zwarte roboty, ale kiedyś jeden z Koreańczyków powiedział mi: "My jesteśmy w stanie kontrolować człowieka, jego zachowania, co robi w domu, w pracy, ale nie możemy kontrolować jego myśli. Szkoda, że nie ma takiego urządzenia". Pamiętajmy jednak, że jest to kraj, który stawia opór. W obozach koncentracyjnych ciągle przebywa 200 tys. ludzi. To znaczy, że na miejsce tych, którzy poumierali przychodzą nowi, którzy przeciwstawiają się władzy. Korea Północna to jest 70 lat indoktrynacji, to są pokolenia, to jest młodzież, która nie zna innego świata. Pamiętam jak byłem tam pierwszy raz i powiedziałem mojemu opiekunowi, że mam samochód marki polonez. Marki nie znał, ale już sam samochód go zadziwił. W Korei Północnej w latach 80. żadna prywatna osoba nie mogła mieć samochodu. W stolicy kraju mieszkają tylko ludzie z klasy uprzywilejowanej. Nikt z klasy wrogiej, ani chwiejnej nie dostanie na to pozwolenia. Jak tu badać? Kogo badać? Trzeba byłoby oddzielnie badać każdą klasę i dopiero z tego stworzyć portret społeczeństwa, a to jest w tej chwili niemożliwe, dopiero po zjednoczeniu Korei. Zjednoczenie Korei nie leży jednak w niczyim interesie, ani Chin , ani USA, ani Rosji czy też Japonii. Są jakiekolwiek szanse, by do tego kiedyś doszło? Ile by trwała taka zmiana, asymilacja? No właśnie, to jest kwadratura koła, zjednoczenie Korei zmieniłoby wszystko, ale dziś jest niemożliwe, bo nikt nie jest tym zainteresowany. Ale w historii różnie bywa, bez względu na to co myślą przywódcy państwa. Wystarczy, żeby doszło do wymiany ciosów atomowych między Koreą Północną a Stanami Zjednoczonymi - oby się bez tego obeszło - lub obalenia reżimu Kim Dzong Una i wszystko wtedy się może zdarzyć. Trwałoby to bardzo długo, wystarczy spojrzeć na proces zjednoczenia Niemiec, gdzie różnice były niewielkie. Nie chodzi tu tylko o zmiany ekonomiczne, ale świadomościowe. A jest jakakolwiek szansą na zmianę ich ideologii, odejścia od niej? Zmiana mogłaby nastąpić w wyniku wojny i upadku reżimu północnokoreańskiego, kiedy na terytorium Korei Północnej byłaby inna władza, niekoniecznie prozachodnia, niekoniecznie kapitalistyczna, ale bardziej otwarta na świat. Możliwa byłaby droga chińska? Komunizm w polityce, ale kapitalizm w gospodarce? Droga chińska jest potępiana w Korei Północnej, oni uważają, że Chińczycy dokonali ukłonu w kierunku burżuazji, że tak naprawdę Chińczycy porzucili drogę socjalistycznego rozwoju. Korea Północna próbowała coś robić, ale jak tylko zobaczyła, że reformy poluzowują trochę kontrolę społeczną, natychmiast się z tego wycofali. Nie ma więc jakichś sił wewnętrznych, które spowodują, że tam się zaczną jakieś reformy, jak w Chinach w 1979. Tam nie ma takiego procesu, nie ma takiego zjawiska. Jeżeli coś ma się zmienić na lepsze, to tylko na skutek interwencji zewnętrznej.
W tej pozycji koreańska potrawa dla miłośników mięsa. Bardzo popularnym daniem w Korei Południowej jest samgyeopsal, na które składają się grillowane kawałki boczku wieprzowego. Nie są marynowane, ani przyprawione, jednak na pewno nie brakuje im smaku. Ta pozycja to w Korei uczta i dobra zabawa dla całej rodziny lub wśród
Powietrze, które wdychasz, widoki, które podziwiasz, jedzenie, które smakujesz, język, który słyszysz i uczucie jakiego doświadczasz… – nic znajomego. To jest właśnie prawdziwa wolność. Znajdź dowolne miejsce i stań w nim, a gdzie nie spojrzysz będziesz widział majestat potężnych gór, na ulicy wężyk nowoczesnych samochodów marki Hyundai, Samsung, KIA oraz Daewoo, których kierowcy do końca nie mają świadomości że przejeżdżanie na czerwonym świetle (np szkolnego busa z dziećmi) mając włączone światła awaryjne nie daje Ci nieśmiertelności i pierwszeństwa, dostawcy jedzenia na skuterach jeżdżą jak Vin Diesel w ,,Szybkich i wściekłych”, a piesi bez najmniejszych wyrzutów sumienia korzystają ze ścieżki rowerowej doprowadzając tym do wielu kolizji rowerzysta – pieszy. Witamy w Korei! Ale co jeśli przyjrzeć się codziennemu życiu uważniej? Udało mi się podróżować po niektórych krajach europejskich, zawitałam też do USA ale nigdzie nie spotkałam tylu ludzi, którzy są tak przyjaźni i otwarci. Tutaj Pani w warzywniaku jest miłą Pani Kim zachwalającą pachnące owoce, panie w supermarkecie są uprzejmymi kobietami cieszącymi się ze swojej pracy a Pan w kawiarni daje Ci pyszne ciasteczka za darmo do Twojej kawy którą pijesz już od godziny podczas czytania książki. Korea Południowa rozwinęła się bardzo szybko gospodarczo, ale warto pamiętać że jakieś 80 lat temu ludzie umierali tutaj z głodu. A dzisiaj? Tylko spójrzcie: Ciekawi jak wygląda tutaj życie? A więc oto fakty: 1. Szkoła / Edukacja: Dzieci spędzają mnóstwo czasu w szkole: najpierw zajęcia, a po nich korepetycje. W lato podczas wakacji mogą uczestniczyć w zajęciach które mają na celu streszczenie materiału który będzie na tym przedmiocie w semestrze zimowym. Od małego wpaja im się, że tylko najlepsi dostaną najlepszą pracą i muszą ją zdobyć za wszelką cenę. Tak więc przeciętnie spędzają po 8-12 h w szkole, więc nie jest rzadkością że wychodząc na imprezę o 21:00 widuje się nastolatków w mundurkach i z plecakami. Faktem jest, że Trzy lata temu Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) opublikowała raport, według którego Korea Południowa miała najwyższy wskaźnik samobójstw spośród wszystkich członków organizacji. Najwięcej samobójców ma grupa studentów i uczniów. Wśród 109 krajów, Korea zajmuje 2 miejsce pod względem liczby samobójców, gdzie samobójstwo popełnia średnio w roku na osób. 2. Praca: pracoholizm! w stosunku do koreańczyków brzmi zbyt delikatnie, spędzają w pracy po 12h a rodziny widują w weekendy. Długie siedzenie w pracy nie równa się zrobionej pracy, ponieważ kultura korańska zakłada: a) pracę grupową: a więc jeśli 2 członków zespołu ma przyjść w sobotę do pracy, to reszta zespołu też ma przyjść do pracy, nawet jeśli nie ma zadań do wykonania; b) nie wypada wyjść przed szefem, więc jeśli nie ma nic do roboty, a szef siedzi zakopany w pracy, to pracownicy też siedzą przed komputerami. Faktem jest, że tutaj też się różnimy, ponieważ na porządku dziennym jest zachowanie pracowników, którzy cierpliwie potrafią czekać na wynagrodzenie i zgadzają się na to, jeśli firma ma kłopoty – najważniejsze jest dobro firmy, by ocalała i przeszła kryzys pomyślnie. W Polsce? Moim zdaniem absolutnie niemożliwe. Dodatkowo, jeśli wiesz że Twój szef nie ma racji, nie możesz mu o tym powiedzieć, bo jest Twoim szefem i koreańska kultura zabrania tego. 3. Życie towarzyskie: Koreańczycy uwielbiają biesiadować, gdy przychodzą do baru, zamawiają mnóstwo jedzenia, do tego obowiązkowo soju (ich 14% alkohol który piją z kieliszków lub mieszają z piwem) i tak do późnej nocy. Gdy polewają Ci alkohol – nie wypada odmawiać, więc jeśli jest wyjście na imprezę firmową to nie siadamy na przeciwko szefa – w ten sposób unikniemy odmawiania mu. 4. Jedzenie: kimchi, grill, owoce morza, bulgogi, bibimbap, kimbap (na wzór sushi) a najczęściej wszystko pikantne. Zawsze dużo przystawek i dużo dań. Koreański styl jedzenia nakazuje mieć wszystko na środku stołu i jeść z jednego talerza, bądź nakładać sobie na własny talerzyk. Oczywiście jeść za pomocą pałeczek. Nie zaczynamy jeść gdy najstarsza osoba nie zacznie i nie kończymy wcześniej gdy najstarsza osoba. Nigdy nie odmawiamy alkoholu a jedząc zupę pochylamy się nad nią, a nie przystawiamy talerza do twarzy bo tak robią Japończycy. 5. Poszukiwania pracy to tak jak poszukiwanie …męża. Popularne jest i nikogo nie dziwi, że po ukończeniu szkoły średniej dzieci dostają od rodziców pieniądze na operacje plastyczną. Im piękniejsza jest dziewczyna – tym bogatszego męża ma szansę znaleźć. Jest tu nawet portal randkowy, gdzie mężczyzna przesyła tylko skan swojej umowy gdzie jest wyraźnie napisane ILE zarabia a kobieta wysyła tylko swoje zdjęcie i dostaje ocenę od 1 (brzydka) do 10 (piękna) – w ten sposób łączą się w pary koreańczycy. A wciąż jest tu popularne że kobieta zajmuje się domem, niemniej jednak dla chcących pracować zasada jest identyczna: im piękniejsza jesteś, tym lepiej. Moje znajome koreanki opowiadają mi (bo niestety niedowierzam wciąż) że jeśli pracodawca ma do wyboru 2 pracowników: a) kilka lat doświadczenia, brzydka, b) od razu po szkole średniej, piękna = wybierze kandydatkę b. Dramatycznie wyglądają perspektywy niezbyt urodziwych, bez pieniędzy na operację plastyczną, prawda? Komentarze komentarze Published by Aurelia Czasami piszę dla Kulturantek ;) View all posts by Aurelia
Polka w Korei dostała "rządową paczkę przetrwania". Pokazała, co było w środku [WIDEO] Polka, która od jakiegoś czasu przebywa w Korei Południowej, została poddana przymusowej, 10-dniowej kwarantannie (zgodnie z aktualnymi zasadami w kraju związanymi z pandemią). Aby ułatwić jej ten czas, władze wysłały jej specjalne pudełko
Malwina Wrotniak2012-11-09 06:00redaktor naczelna 06:00fot. / / ThinkstockNiezwykle rozwinięty przemysł rozrywki, ekstremalne posiłki i fanatyzm religijny, monotonne blokowiska i autostrady i urzekająca natura w jednym - to dzisiejszy krajobraz Korei Południowej. A wszystko to w sąsiedztwie kraju totalitarnego. Od dziesięciu lat w tym regionie mieszka i pracuje Polka, Anna Sawińska. Malwina Wrotniak, Pani Aniu, co to jest jaebol? Kredyty hipoteczne drożeją? Porównaj raty w różnych bankach. Anna Sawińska: Jaebol (lub chaebol) to koreańska forma globalnego koncernu o bardzo skomplikowanej strukturze organizacyjnej i własnościowej. Jaebole, takie jak Samsung, Hyundai, LG czy SK odegrały ogromną rolę w rozwoju ekonomicznym Korei, szczególnie za czasów dyktatury wojskowej, kiedy to polityka i biznes ściśle ze sobą współpracowały. Żeby znaleźć się w takim miejscu, trzeba było dużo poświęcić? Na ile poważny był plan, żeby się w Korei osiedlić? Mój wyjazd do Korei był dosyć przypadkowy. Nieoczekiwanie otrzymałam stypendium Samsung Global Scholarship, które wiązało się z przynajmniej czteroletnim pobytem w tym kraju. W 2002 roku Korea nie była jeszcze aż tak popularnym miejscem, jak to jest obecnie, w związku z czym nie do końca było wiadomo, czego można się spodziewać. Trzeba zdać sobie sprawę, że to był czas, kiedy jeszcze niewielu obcokrajowców miało dłuższe doświadczenia w tym kraju, nikt nie pisał blogów o Korei, nikt nie słyszał o K-Popie czy koreańskich operach mydlanych. Dlatego cała wyprawa była dla mnie ogromnym znakiem zapytania. Z perspektywy dziesięciu lat wydaje mi się, że mimo początkowych trudności i frustracji, rachunek zysków i strat jest zdecydowanie dodatni. Nie zamieniłabym tego doświadczenia na żadne inne. Początkowo nie miałam zamiaru się w Korei osiedlać. Plan stypendium zakładał powrót do jednej z europejskich siedzib Samsunga i z takim założeniem tutaj pracowałam. Po trzech latach w Samsungu, znowu dosyć dla mnie nieoczekiwanie, dostałam bardzo ciekawą ofertę pracy w drugiej największej stoczni na świecie i już zostałam. Po YouTube krąży nakręcony przez Panią film „W Korei". Na które klatki powinniśmy patrzeć ze szczególną uwagą? Film był robiony tak, żeby jak najpełniej pokazać, jak różnorodny jest ten kraj – od dosyć monotonnych blokowisk i autostrad, przez urzekającą naturę, koloryt tradycyjnej zabudowy, niezwykle rozwinięty przemysł rozrywki, aż po ekstremalne przykłady koreańskich posiłków (tych jeszcze ciągle żywych!) i fanatyzm religijny. fot. Universal Images Group / / FORUM I właśnie chyba te niezwykle mocne kontrasty są dla mnie najbardziej widoczne, kiedy myślę o Korei. Tutaj większość spraw rozpatrywana jest w kontekście bieli i czerni, bez rozmycia szarościami. Do takiego podejścia dosyć ciężko jest się przyzwyczaić. Biało-czarna wydaje się raczej Korea Północna. Była Pani u sąsiada? Kiedy jeszcze byłam studentką na Korea University, udało mi się wybrać w góry Keumgang na południowym wschodzie Korei Północnej. Granicę przekraczaliśmy w konwoju autobusów od strony Południa. Trochę później, w 2008 roku, doszło do feralnego incydentu, kiedy to północnokoreański żołnierz zastrzelił południowokoreańską turystkę, która wyszła poza dozwolony obszar. Od tego czasu region ten pozostaje zamknięty dla podróży z Korei Południowej. Mimo że wyprawa do Keumgangsan była czysto turystycznym wydarzeniem, zrobiła ona na mnie ogromne wrażenie. Poruszaliśmy się po piaszczystych drogach, wzniecając tabuny kurzu, jak na pustyni. Widzieliśmy ludzi, którzy pracowali w polu ręcznie wykonanymi narzędziami. Od czasu do czasu mijaliśmy samotnych, stojących na baczność żołnierzy – to na jakiejś górce, to pośród wyschniętych na wiór zarośli. Byli jak nieruchome zjawy. Bardzo biednie wyglądające wioski otoczone były rozsypującymi się murami. Wieczorem okna pozbawione szyb tylko gdzieniegdzie rozświetlane były zwisającymi na długich kablach, ledwo tlącymi się żarówkami. Miałam wtedy uczucie, jakbym przeniosła się dziesięciolecia wstecz. fot. REUTERS/Lee Jae-Won / / FORUM Same góry, natura były oszałamiające. Oprócz szmaragdowych źródełek czy monumentalnych bloków skalnych wyryły mi się w pamięci ogromnych rozmiarów czerwone znaki chińskie wyryte w skałach – hasła na cześć wodza narodu. Spaliśmy na terenie ogrodzonym wysokim drutem kolczastym. W nocy wybrałam się na spacer i kilka razy natknęłam się na żołnierzy Północy po drugiej stronie płotu, których nieruchome sylwetki majaczyły na tle jasnego księżyca. W czasie powrotu zostałam też zatrzymana przez patrol żołnierzy północnokoreańskich, którzy twierdzili, że robiłam z koleżanką niedozwolone zdjęcia – to było mrożące w żyłach doświadczenie. Jak do tego świata i takich standardów odnoszą się mieszkańcy Korei Południowej? Da się wyczuć napięcie? Koreańczycy z Południa uważają wszystkich Koreańczyków za jeden, nieszczęśliwie rozdzielony naród i generalnie opowiadają się za unifikacją. Oczywiście każdy zdaje sobie sprawę z kosztów, jakie zjednoczenie obu Korei musiałoby za sobą pociągnąć – stąd, jako nacja niezwykle pragmatyczna, Koreańczycy są raczej ostrożni z proaktywnym formułowaniem tego rodzaju postulatów. Większość jest zgodna co do tego, że zjednoczenie obu Korei byłoby długotrwałym procesem wymagającym wielu kroków. Jeżeli chodzi o przygraniczne potyczki, które mają tutaj miejsce od czasu do czasu, to bardziej szerzą one zamęt na Zachodzie, niż w samej Korei Południowej. Zdarza się, że zachodnie media upatrują w którejś z kolejnych wymian ognia możliwe groźne następstwa dla bezpieczeństwa regionu, podczas gdy zwykli Koreańczycy, przyzwyczajeni do tego rodzaju akcji, nic sobie z nich nie robią (oczywiście są rozgoryczeni, jeżeli ktoś w tych konfrontacjach traci życie). W Korei na co dzień, mimo że Seul leży względnie blisko granicy z Północą, nie odczuwa się raczej żadnego napięcia, ponieważ Koreańczycy uważają ewentualny atak Północy za bardzo mało prawdopodobny, a wszystkie prowokacje traktowane są jedynie jako polityczne zagrywki. Południowa Korea uchodzi za tę bardziej przewidywalną, a mimo to potrafi zaskoczyć. Zacznijmy od mieszkań. Podobno te w Seulu są do siebie tak podobne, że z powodzeniem można by je kupować bez oglądania? Mieszkania w Korei, szczególnie te w blokach, są do siebie na tyle podobne, że wystarczy podać któryś ze standardowych metraży, żeby z wysokim prawdopodobieństwem określić, jak wygląda jego rozkład. Niektórzy wyburzają część ogromnych wewnętrznych balkonów celem powiększenia części mieszkalnej, ale ogólnie rzecz biorąc różnorodność pod tym względem jest mocno zawężona. Znam Koreańczyka, który kupił mieszkanie bez jego oglądania – jak wszędzie lokalizacja jest najważniejszym kryterium wyboru. W Korei mieszkania oddawane są do użytkowania częściowo wyposażone, nigdy w stanie surowym. Na nowym osiedlu wszyscy będą mieli taką samą tapetę, podłogę, kafelki, armaturę łazienkową, kuchnię, a nawet szafki pod telewizor. W indywidualnym zakresie kupuje się łóżko, szafy, kanapy, pralkę, lodówkę i resztę wyposażenia. Wiem jednak od Pani, że kupno mieszkania w Seulu to ogromny wydatek. Dlatego króluje wynajem - choć podobno opierający się na innych niż w Polsce zasadach? Najczęstszym rodzajem wynajmu jest tzw. jeonse. Właścicielowi mieszkania zawierza się pełni zwrotny depozyt w wysokości co najmniej 50% wartości mieszkania (to zależy od koniunktury, obecnie jeonse dochodzi nawet do 75%), w zamian za który otrzymuje się mieszkanie do dyspozycji na okres dwóch lat. W takim systemie ponosi się jedynie koszt czynszu administracyjnego i mediów. Dzięki tak dużej gotówce, właściciel mieszkania może kupić kolejną nieruchomość lub zainwestować te pieniądze na giełdzie. fot. Thomas Peter / / FORUM Ostatnio coraz popularniejszy staje się też model weolse, który polega na wpłaceniu o wiele mniejszej kaucji (ciągle jednak jest to zawrotna suma oscylująca co najmniej w granicach 100 tys. zł) oraz ponoszeniem miesięcznego czynszu wynajmu, płatnego na konto wynajmującego. Kult wynajmu sprzyja częstej migracji ludności. To stąd w Korei tak duża popularność firm zajmujących się błyskawicznymi przeprowadzkami? Koreańczycy mieszkają z rodzicami aż do samego ślubu, czyli zazwyczaj dopiero po ukończeniu trzydziestu lat przenoszą się na swoje. Oprócz studentów przyjeżdżających do Seulu z innych miast, nikt sam raczej nie wynajmuje mieszkania, ponieważ mało kogo na to stać. Popularność jeonse i związana z tym systemem konieczność zmiany mieszkania co dwa lata spowodowały, że usługi przeprowadzek rozwinęły się bardzo szybko. Umówionego dnia podjeżdża pod dom ekipa, która wszystko pakuje do specjalnych pudeł – począwszy od tak mało znaczących rzeczy, jak gumka do włosów, po książki i ubrania. Taka ekipa demontuje także wszelkie urządzenia typu pralka, klimatyzacja, lodówka, ale też obrazy czy półki. Każda osoba odpowiedzialna jest za jedno pomieszczenie. Wszystkie precyzyjnie oznaczone pudła przenosi się do ciężarówki za pomocą rozsuwanego podnośnika, który montowany jest po wyciągnięciu okien na balkonie. Po zajechaniu na docelowe miejsce ta sama ekipa rozpakowuje pudła, rozkładając wszystkie rzeczy dokładnie tak, jak były ułożone poprzednio – pomaga w tym standardowe rozłożenie mieszkania, o którym wspominałam wcześniej. Wszystko to w ciągu jednego dnia. Koniec części pierwszej. Na drugą część rozmowy zapraszamy wkrótce tutaj. Ceny w Korei Południowej*Waluta: koreański won (1 tys. KRW to ok. 2,94 zł)1l mleka to koszt: ok. 6,8 zł (2300 KRW)1l benzyny: ok. 5,30 zł (1 800 KRW)3-pokojowe mieszkanie średniej klasy: [30 minut metrem od centrum, ok. 80 mkw.] ok. 1 mln zł (370 mln KRW)Inaczej niż w Polsce, odpłatne są: studia wyższeZdecydowanie tańsze niż w Polsce są: posiłki w restauracjach, taksówki* Na pytania odpowiada Anna Sawińska, bohaterka Tam mieszkam: Korea
INFOLINIA Narodowego Funduszu Zdrowia tel. 800-190-590Dlaczego liczba zachorowań na koronawirusa drastycznie wzrosła w Korei? Co ma do tego sekta religijna S
Korea Południowa. Jej gospodarka jeszcze w latach 70. była silniejsza od gospodarki drugiej Korei, jednak w latach 90. rozpoczęły się tam problemy gospodarcze. Korea Północna. Korea Południowa. Słynie z Masowych Igrzysk. Korea Północna. Korea Południowa. W dialekcie języka koreańskiego z tego kraju do cytowania używa się znaków
zna podział Korei po II wojnie światowej, rozumie termin aneksja jako „wcielenie, włączenie siłą do swego państwa terytorium należącego do innego państwa”, wyjaśnia pojęcie: strefa zdemilitaryzowana, zna wojnę koreańską z lat 1950–1953, wie, jaka sytuacja panuje w państwach koreańskich w 2. połowie XX wieku,
. qsmjvh3nyf.pages.dev/60qsmjvh3nyf.pages.dev/893qsmjvh3nyf.pages.dev/727qsmjvh3nyf.pages.dev/969qsmjvh3nyf.pages.dev/698qsmjvh3nyf.pages.dev/247qsmjvh3nyf.pages.dev/747qsmjvh3nyf.pages.dev/47qsmjvh3nyf.pages.dev/149qsmjvh3nyf.pages.dev/461qsmjvh3nyf.pages.dev/579qsmjvh3nyf.pages.dev/240qsmjvh3nyf.pages.dev/864qsmjvh3nyf.pages.dev/529qsmjvh3nyf.pages.dev/538
życie w korei południowej